środa, 24 września 2014

Rozdział 15

- Wiesz, że mogę spać na podłodze? Ami, to będzie trochę dziwne. - Powiedział Zayn zakładając bluzę.
- Oj, daj spokój. Śpiesz ze mną i koniec kropka. Przestań się kłócić! I nie to nie będzie dziwne. Jesteśmy przyjaciółmi. - Powiedziałam, gdy chciał zaprzeczyć. - A teraz chodź na dwór, bo Niall wszystkie pianki zje. - Chłopak westchnął. - Będziemy czekać. - Powiedziałam i wyszłam z pokoju.
    Czy on musi być taki uparty?! Nic tylko by się kłócił. Może w końcu przestać? Ojej wielki ma problem, bo musi ze mną spać... Masakra...
- Zostawiłeś coś dla mnie? - Spytałam Niallera pochodząc do ogniska.
- To miało coś zostać? - Zaśmiał się blondynek chowając paczkę pianek za plecy.
- Ja Ci dam. - Powiedziałam i zaczęłam go  łaskotać.
- Dobra, dobra masz. - Powiedział smiejąc się i dając mi resztę pianek. - Ale za karę siadasz tu. - Powiedział i pociągnął mnie tak że usiadłam mu na kolanach. Westchnęłam.
- No niech Ci będzie.

~~Zayn~~

- Bardzo proszę nie podrywać mi siostry. - Usłuszałem śmiech Hazzy idąc w stronę ogniska.
- Oj daj pokój Harry. To ona usiadła mi na kolana. - Powiedzial Nialler opierając brodę o ramię Amandy.
- Ja?
- A kto? Święty Mikołaj?
- Uważasz, ze jestem taka gruba? - Powiedziala udając wyrzuty, a wszyscy włącznie ze mną zaczęli się śmiać.
- Nie.
- To masz szczeście. - Powiedziała brunetka i roztrzepała włosy chłopaka. - Ups. - Zaśmiała się.
- Daleko do tego jeziora?
- A co?
- Można by Cię utopić i po kłopocie.
- Ja Ci dam utopić Ami. - Powiedziałem uderzając go w ramię.
- Ratuj. - Powiedziała dziewczyna wyciądając ręcę w moją stronę.
- A co ja moge?
- Nic. - Nialler wypią mi język. - Ona od dziś jest moja, A jak nie chcesz z nią spać to ja mogę.
    Niby powiedział, to co chcialem usłyszeć, ale gdy tak się stało poczułem... Sam nie wiem czemu... Zazdrość...
- Nie dzięki. Dam radę.
- Mówisz jakby to było coś złego. Może naprawdę się zaminicie. Mi obojętnie z kim śpię, a skoro Zaynowi to przeszkadza, to może...
- Powiedziale, że nie to nie.
- Zaczyna mi się to podobac. - Uśmiechneła się Ami.
- Tobie po tylu piwach to się wszystko podoba.
- Masz rację, ale... Wlaściwie nie wiem jakie ale...


~~ Dwie godziny później ~~

- To ja może pójdę spać. - Powiedziała Amanda wstając z kolan Horana. Zrobiła dwa chwiejne kroki i gdybym w porę jej nie złapał pewnie by się przewróciła. - Więcej nie pije.
- Dobry pomysł. - Uśmiechnęła się Jen.
- Ale mniej też nie.
- Dobra, a teraz chodź
 Też mi chce się spać. Do jutra. - Powiedziałem obejmując dziewczynę w pasie.  Spojrzała się na mnie pytająco. - Jak mi się wywalisz to do szpitala nikt nie będzie jechał.
- No dobrze.
   Poszedłem z Ami do pokoju. Dziewczyna zdjęła spodnie i położyła się, a ja obok niej.
- Zayn śpisz? - Usłyszałem jej szept.
- Nie.
- To odwróć się do mnie. 
     Zrobiłem to o co prosiła, a ona oplatła swoje ręce wokół mojej szyi, jej usta zaczynają napierać na moje. Chciałem tego pocałunku i z poczatku złapałem ją w pasie i przyciągnąłem do siebie. Poczułem, że się uśmiecha. Za każdym razem całowała mnie z większą pasją. Coraz namiętniej. Źle robię... Malik kurwa to siostra Harrego... Pijana siostra... Nie wie co robi... Odsunąłem się od dziewczyny.
- Zayn. - Zamruczała przysuwając się do mnie.
- Am nie możemy.
- A kto nas powstrzyma? - Spytała przesuwając rękę od mojej szyi, aż do bokserek.
- Nawet jeśli nikt to nie możemy. - Powiedziałem łapiąc ją za rękę.
- Dlaczego?
- Po pierwsze i chyba najważniejsze jesteś siostrą mojego najlepszego przyjaciel. Nie zrobię mu tego.
- Cioteczną siostrą.
- Nie ważne. Po drugie jesteś pijana.
- Nie aż tak bardzo jak Ci się wydaje.
- Ale jesteś. Po trzecie dopiero co zerwałem z Perrie.
- Też mi przeszkoda. Ja to bym świetowała.
- A ja nie. Śpij normalnie. Proszę.
- Jak ładnie?
- Amanda!
- No dobra, dobra. - Powiedziala i odwróciłą się do mnie plecami. Ja tu nie wytrzymam tygodnia. Nie obok niej.

~~ Amanda ~~
~~ Następny dzień ~~

   Siedziałam na pomoście nad jeziorem i rozmawaiłam z Jennifer, gdy poczułam jak ktoś wpycha mnie do wody, a chwile później usłyszałam śmiech Nialla i Louisa.
- Cholera jasna, Niall nie umiem pływać! - Powiedziałam udając, ze się topię. Oczywiście byłam bardzo dobrą pływaczką. - Pomóż. - Wyciągnęłam rękę w stronę chłopaka prytrzymując się pomostu. Nialler złapał mnie za dłoń, a ja zacisnęłam ją mocno na jego i wciągnęłam do wody. Zanim zoriętował się co zrobiłam, ja zdąrzyłam kawałek odpłynąć. Wszyscy wokół śmieli się z niego.
- Że ty się dałeś nabrać. - Zaśmiał się Harry.
    Było ciepło jak na Anglię, więc prawie wszyscy poszli w nasze ślady i wskoczyli do wody. Wszyscy poza Zaynem. Podpłynęłam do pomostu, podciągnęłam się i usiadłam obok niego.
- Tak wogóle to cześć. Rano tak szybko uciekłeś, że nie miałam kiedy powiedzieć.
- Czesć. - Powiedział i nawet się na mnie nie spojrzał.
- Stało się coś?
- A co? Nic ze wczoraj nie pamiętasz?
- Nie. Za dużo wypiłam. Pewnie nieźle się wygłupiałam. Przepraszam jeśłi Cię obraziłam czy coś.
- Nie obraziłaś. Nie martw sie. - Uśmiechnął się.
- Dziś nie piję. Nie będzie źle.
- Skoro tak uważasz. Ale wiesz do końca to nie było aż tak źle. Mozesz jeszcze pić. - Zaśmiał się chłopak.
- Ok. To jak wchodzisz?
- Nie.
- No dobra.




_______________________________________________________

10 kom - next


wtorek, 2 września 2014

Rozdział 14

- Zayn wyjdziesz wkońcu do ludzi? - Zapukałam do drzwi chłopaka. - Siedzisz tu od dwóch dni. Nie wychodzisz, nie odzywasz się. Ja rozumiem, że zerwanie i zdrada boli, ale nie można tak zamykać się w sobie.
-A skąd ty to możesz wiedzieć, co? - Usłyszałam załamny głos mulata.
- Moje życie racze jnie oszczędziło mi bólu. Wpuść mnie, proszę. - Usłyszałam skrzypienie spręrzyn w łóżku. Po chwili w drzwiach stał Zayn. - Człowieku, jak ty wyglądasz?
- Jeżeli przyszłaś tylko żeby mi to powiedzieć to lepiej w ogóle daj mi spokój. - Powiedział Malik kładąc się spowrotem na łóżku i przytulając do poduszki. Przyznaję lekko mnie to rozbawiło, ale zaraz poczułam ścisk w sercu. Przypomniało mi się kiedy ja się tak czułam. Przytulałam się do poduszki, ale tak naprawdę potrzebowałam, żeby ktoś mnie przytulił. - Chyba zwariowałam. - Wyszeptałam sama do siebie. Podeszłam do łózka Zayn i położyłam się obok niego. Objełam go i poczułam jego ramiona wokół mojej talii, przyciągnął mnie do siebie. - Już dobrze. - Pocałowałam go w czoło. - Będę z tobą zawsze. Jesteś dla mnie jak brat.
- Ty dla mnie jak siostra. - Nie wiem czemu, ale to mnie zabolało.
- Powinieneś wyjść do ludzi.
- Nie chcę. Mamy wolne, a ja nie mam ochoty nikogo widzieć.
- Nie każe Ci wychodzić na miasto. Ale do chłopaków chyba możesz. Martwią się o Ciebie.
- Może i masz rację.
- Oczywiście, że mam. Wstawaj. - Powiedziałam i chciałam się podnieść, ale Zayn trzymał mnie w żelaznym uścisku.
- Nie chcę. - Spojrzałam mu w oczy.
- Zayn wiem, że po zerwaniu jest ciężko, ale nie możesz się poddawać.
- Skąd wiesz?
- Z doświadcznia. Musimy to ciągnąć?
- I tak się kiedyś dowiem.
- Nie zaprzeczam, ale nie w tej chwili. Zejdziesz na dól. Skoro nie chce Ci się siedzieć w mieście to ma pomysł tylko musze uzgodnić to z resztą.
- No dobrze. - Westchnął chłopak i rozluźnił uścisk.
- To czekamy na dole. - Powiedzialam i poszłam do salonu.

- Jesteś pewna, ze to dobry pomysł?- Spytał Niall z niepewna miną. - Zayn ma totalnego doła. nie wiem czy będzie chciał.
- Napewno. Zayn nie chce wychodzić z domu. Musi odpocząć, wy zresztą też. Macie wolny tydzień. Wyjazd za miasto dobrze wam zrobi.
- O czym tam spiskujecie? - Spytał Zayn schodząc po schodach.
- Ami ma domek letniskowy pod lasem niedaleko Londynu. Chce żebyśmy tam pojechali i odpoczeli od sławy. - Wyjaśnil Liam.
- Albo wywiaść nas i zamordować. - Zaśmial się Harry.
- I co jeszcze? Zgwałcić?
- Jedno nie wyklucza drugiego. - Powiedział roztrzepując mnie.
- Nienawidzę Cię.
- Ja Ciebie bardziej.
- A tak wracając do tego odpoczynku to mi ten pomysł jak najbardziej się podoba. - Powiedzial Lou. - Ale El jedzie z nami.
- Jak ona to Jennifer też. - Powiedział Hazz.
- No pewnie, że jedzie. - Powiedziałam. -     Obie jadą. A ty? - Spytałam Zayna.
- Jadę. Masz racje. Odpoczynek mi się przyda.
- To jadziemy! - Uśmiechnął się Niall.
- To pakujcie się.



    Po paru minutach jechaliśmy do domku. Ja jechałam z Louisem, Elenour i Zaynem, który się uparł żebym jechała z nim. Cały czas śmialiśmy się z żartów Louisa. Droga może nie była długa, ale ja byłam zmęczona i nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się dopiero, gdy dojechaliśmy.
- Wyspana? - Zaśmiał się Zayn. Zoriętowałam się, że leże na jego kolanach.
- Tak. - Uśmiechnęłam się wysiadając z auta.
- To jest domek letniskowy? - Zapytał Louis.
- No tak.
- To normalny dom.
- Nieprawda. Tu są tylko cztery sypialnie, salon, dwie łazienki i kuchnia.
- No właśnie. Zwykły dom.
- Skoro tak twierdzisz. - Wzruszyłam ramionami.
- Bogacze. - Zaśmial się Louis.
- Mniej kasy nie masz. - Powiedziałam idąc tyłem do domku, a patrząc na niego.
- Faktycznie... Chyba powinienem być cicho.
- Chyba tak.
- Czekaj mowiłaś, ze ile sypialni?
- Cztery. Zazwyczaj tyle wystarczało.
- Ja śpi z Jen. - Powiedział Hazz obejmując moją przyjaciółkę.
- Czy ja o czymś nie wiem?
- Nie. - Powiedziała Jennifer. - Ale spoko, bo takto kazali by mi z tobą, a ty się rozpychasz.
- Spałyście razem? - Zaśmial się Niall.
- Pod namiotami byłyśmy.
- Daj spokój i się nie tłumacz, Jen. Dziewczynom wolno więcej.
- Czyli są zajęte trzy sypialnie? A nas zostalo troje...
- Jeden moze spać ze mną. -  Powiedziałam. - Zostaje sypialnia i kanapa w salonie.
- Ja biorę sypialnie! - Zawołał Niall
- Ja kanapę. - Powiedział Liam równo z blondynem.
- To ja się prześpię na podłodze. - Powiedział Zayn.
- Nie musisz. Spisz ze mną i koniec kropka.
- Ale...
- Koniec powiedziałam. - Przerwałam mu. Chłopak westchnął i pokrecił głową, ale nic nie powiedzial. - No i prawidłowo. - Powiedziałam przytulając go. - Poza tym raczej nie przywykłeś, ze musisz sam spać. - Zaśmialam się.
- Ty to umiesz pocieszyć człowieka.
- No wiem. - Uśmiechnęłam się. Weszliśmy do domku. - Więc sypialnie są na górze. Ta zamknięta to moja, resztę możecie sobie wybrać, a salon widać, prawda?
- Tak. Nie martw się.





_______________________________________________________

10 kom - next

Tak na umilenie początku roku szkolnego kochani :*