środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział 6

Ami ja idę do pracy! * - Usłyszałam mojego brata z dołu.
Przestań się kurwa tak wydzierać, bo niektórzy w przeciwieństwie do Ciebie mają kaca.- Powiedziałam stając na samej górze schodów. Na poprawinach wypiłam wiecej niż na samym weselu.
Sorki. - Powiedział ciszej.- Napisze do Hazzy żeby jak wytrzeźwieje to przyszedł czy jeszcze nie wykorkowałaś.- (Kupił mi na złość dom obok nas i co więcej wprowadził się  tam razem z kolegami z zespołu i Eleanor)
- Bardzo śmieszne. Hehehe. - Powiedziałam. 
- Śmiej się do woli. Tabletki leżą na blacie w kuchni. Cześć pijusie. - Powiedział i wyszedł, a ja poszłam do kuchni połknęłam tabletki na kaca i wróciłam do pokoju cierpieć w samotności. 
    Położyłam się na łóżku i obróciłam w stronę balkony skąd widać było niegdyś pusty pokój wielkiej willi. Dziś po pokoju krzątał się przystojny mulat o zniewalającym spojrzeniu, malinowych ustach i głosie, za którym szaleje połowa... Nie no dobra więcej niż połowa nastolatek na tym świecie. Zayn właśnie poprawiał włosy, gdy do jego pokoju wszedł Harry i powiedział coś do niego wskazując na okno i na... mnie. Cholera, a ja wyglądam jak siedem nieszczęść. Szybko poderwałam się z łóżka i powędrowałam do łazienki.
- No nie moja panno trzeba Cię doprowadzić do porządku. - Powiedziałam do swojego odbicia w lustrze. 
   Wyglądałam masakrycznie. Poplątanie włosy, wory pod oczami, blada jak duch... Jednym słowem żywy trup. Wzięłam prysznic. Gorąca woda ożeźwiła mnie. Wyszłam spod prysznica włożyłam bieliznę i chwyciłam szczotkę. Zabrałam się do rozczesywania włosów, które stawiały jednak opór. Po dziesięciu minutach doprowadziłam moje włosy do porządku co sprawiło, że wyglądałam przyzwoicie. Zrobiłam lekki makijaż i luźny kok, po czym wyszłam z łazienki kierując się w stronę garderoby ( nadal miałam na sobie tylko bieliznę). Przyznaję się. Ukradkiem spojrzałam w stronę pokoju Malika, gdzie siedziała Parrie z otwartymi szeroko oczami wpatrując się z niedowierzaniem we mnie... ,,Może zdziwiła się, że wyglądam lepiej od niej. Mnie to nie dziwi" - pomyślałam i wzruszyłam ramionami. Weszłam do garderoby i zaczęłam przeszukiwać wieszaki by wybrać jakieś ciuchy. Zdecydowałam się na luźną stylizację (bez torebki) i wyszłam z garderoby. Wzięłam telefon by sprawdzić czy nikt się do mnie nie dobijał. Był SMS od Hazzy. Odpisałam i zeszłam na dół. Zrobiłam sobie herbaty i usiadłam na sofie. Zaczęłam pstrykać po kanałach.

~~Harry~~
-Znowu się kłócą.- Powiedział ze smutkiem Liam.
-Założę się, ze jej znowu coś nie pasuje. Jeszcze trochę, a Zaza już nie wytrzyma.- Skomentował Niall
-Ja się dziwię, że jeszcze z nią wytrzymuje.
  Siedzieliśmy z Li i Nillerem w salonie i słuchaliśmy jak ,, panna idealna" drze się naszego kumpla... Znowu... Non stop coś mu wytyka, a najgorsze w tym jest to, że nie mogę tam po prostu iść i ją uspokoić bo Zayn kazał nam się nie wtrącać.
-Uwaga Godżilla schodzi ze schodów.- Zaśmiał się cicho Niall, gdy usłyszeliśmy stukot szpilek o drewniane schody. Perrie zeszła na dół i spojrzała na mnie wzrokiem mordercy.
-Co zrobiłem?
-Ty? Nic, ale ta twoja kochana siostrunia tak. Za kogo ona się uważa?!
-No dajesz. Co zrobiła.
-Chodzi po całym domu prawie że naga jak jakaś dziwka, a ty się pytasz co zrobiła?!
-Przegięłaś. To jej dom i ma prawo robić co chce! Nie jej wina, że Zayn wybrał akurat ten pokój jasne?! A dziwką jeśli chcesz to zostań, ale o niej tak nie mów, bo pożałujesz!
-Tak? A co mi zrobisz? - Chciałem jej pokazać zdjęcia, które jej niedawno zrobiłem. Nie wiedziała o tym, że ona i jej gach są  tym samym klubie co ja, ale na schodach stał Zayn i w końcu nie zrobiłem nic.
- No widzisz... Więc pogadaj z tą... Amelią, tak?
-Amandą.- Powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
-Jak zwał tak zwał. Nie warto pamiętać jej imienia...
-Wyjdź stąd!- Przerwałem jej. Zrobiła urażoną minę i spojrzała na Zayna tak jakby myślała, ze to jej coś pomoże.-  Wynocha, słyszysz?!
-Dlaczego?
-Bo ktoś kto obraża moją rodzinę nie ma wstępu do tego domu.
   Edwards obróciła się na pięcie i wyszła nawet nie żegnając się z Zazą.
-Sory stary, ale od dziś ja jej tolerować tu nie będę.- Zwróciłem do Zayna.
-Spoko. Nie zmuszam Cię.- powiedział i poszedł na górę. był ewidentnie przybity.
-Czemu nie pokazałeś tych zdjęcie?- Spytał Liam
-Nie chcę bardziej dobijać Zayna.
-To lepiej go okłamywać i niech go zdradza na prawo i lewo.- Zauważył Niall
-No nie, ale też stu procent pewności nie mam. Na tych zdjęciach nie widać, że się całowali. Nie wiem czy doszło potem do czegoś więcej. Wole być pewny jak mu je pokaże. Rozumiesz? Nie chcę żeby chodził jeszcze gorzej przybity...
-Racja.- Pokiwał głową Liam
-Wiecie ja już idę do Ami.
-Spoko tylko jej nie mów jak ,, panna idealna" ją nazywa.
-Wiesz zdaje mi się, ze Amanda nawet by się nie przejęła. Nie jest pierwszą, która ją tak nazwała. Dziwne, ze zazwyczaj są to zazdrosne dziewczyny...
-Jest o co być zazdrosną.- Zaśmiał się Niall.
-Mówiłem, że się zabujał.
-Nie zabujałem się, ale na pierwszy rzut widać, ze Amanda jest ładna. Powiedz, że Ci się nie podoba.
-Ładna jest, ale ja mam dziewczynę.
-Dobra nie kłóćcie się. Ja lecę.- Powiedziałem i poszedłem do Amandy.

~~Amanda~~
  Oglądałam jakiś kabaret, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i poszłam je otworzyć.
-Cześć.- Powiedział Hazz przytulając mnie.- Żyjesz jeszcze?
-Jak widać.
-To dlatego tak szybko zniknęłaś. A my z Zazą myśleliśmy, ze poszłaś rzygać. Nie wiesz jaką Perrie zrobiła awanturę, bo zobaczyła Cię w bieliźnie.
-To dlatego była taka zdziwiona.- Powiedziałam gdy wchodziliśmy do salonu.- Chcesz kawy? Herbaty?
-Możesz kawę zrobić. Widziała Cię? Myślałam, że tylko żartowała jak powiedziała, ze chodzisz prawie naga po domu.
-Po pierwsze po pokoju, a po drugie przechodziłam tylko z łazienki do garderoby.
-Daj spokój. Ona od kiedy Zayn się jej oświadczył znajduje najmniejszy pretekst żeby tylko na niego na wrzeszczeć i wytknąć mu błędy. A on się daje. Dziwię się, ja bym nie wytrzymał.
-Mówiłam. Te debilne uczucia niszczą człowieka.
-Nie rozumiesz miłości to przestań narzekać.




_________________________________________________
5 kom- next

* Kursywą pisane są wypowiedzi po polsku

sobota, 19 kwietnia 2014

Wesołego Alleluja, Happy Easter, Frohe Ostern, Христос воскрес


Alleluja, Alleluja ! 
Wesoły nam dziś dzień nastał, 
Chrystus bowiem zmartwychwstał, 
Radujcie się więc 
i z ufnością patrzcie w przyszłość. 
Niech zsyła na Was laski 
i wnosi szczęście do Waszego rodzinnego życia. 



piątek, 11 kwietnia 2014

Rozdział 5

    Dziwne już przy pierwszym spotkaniu ich polubiłam... To do mnie nie podobne, ale jak kogoś tak polubię to znaczy tylko tyle, że jest tego wart. Mimo,że są sławni są też sobą...
-Rzadko spotykałem takie dziewczyny, które palą.- Usłyszałam za sobą głos Zayna.
-Takie czyli jakie?- Spytałam odwracając się do mulata.
-No wiesz...- Powiedział zmieszany drapiąc się w tył głowy.-No takie...
-Dobra nie męcz się.- Zaśmiałam się.- Słyszałam to już kilka razy nie muszę się dopytywać.
-Czemu nie tańczysz?- Spytał Malik po chwili ciszy.
-Sama nie wiem...- Powiedziałam wyrzucając peta do kosza.
-Nie wiesz czy nie chcesz wiedzieć...
-Nie chce wiedzieć, a ty nie tańczysz, bo?
-Twój brat porwał mi Perrie...-Powiedział patrząc na salę pełną tańczących par.
-Nie martw się. Ma dziewczynę.
-Nie o to chodzi.
-A o co?
-Nie ważne. Chcesz zatańczyć?-Spytał wyciągając dłoń w moim kierunku.
-Dobrze.- Chwyciłam jego dłoń i poszliśmy na parkiet.

~~Harry~~
-Czemu nigdy nie mówiłeś, że masz taką ładną siostrę cioteczną?- Spytał mnie Niall.
-Bo nie pytałeś.
-Jakbym wiedział to bym pytał, co nie?
-Czy ja wiem? Z tobą nic nie wiadomo...
-Miły jesteś wiesz.- Mówiąc to walnął mnie lekko w ramie.
-Komuś się podoba siostra Stylesa...- Zaśmiał się Louis siadając obok Nillera.
-A komu się nie podoba? - Spojrzałem na Amandę tańczącą z Zaynem.
-Nie dobijaj Nialla...
-Co? Czemu ma mnie dobijać?
-Bo Ci się Ami podoba.
-Nie prawda!!!
-Nie kłóćcie się ok? To ślub Justina...
-Dobrze.- Powiedzieli naraz Louis i Niall.
  Piosenka skończyła się, a Zayn z Ami podeszli do naszego stolika.

~~Amanda~~
 -Nigdy nie widziałem żebyś jednego dnia uśmiechała się tyle co dziś.-Zaśmiał się Harry. Większość gości rozeszła się już do pokoi hotelowych. Harry odprowadzał mnie do mojego. O dziwo był trzeźwiejszy niż ja.
-Ja też. Do jutra.- Powiedziałam przytulając go.
-Do jutra... A raczej do południa?
- (było już około piątej rano)
-Racja.- Powiedziałam wchodząc pokoju.
  Od razu zdjęłam buty... Moje nogi... Tańczyłam z prawie wszystkimi. Zamieniałam obcisłą sukienkę na luźną piżamę i poszłam spać...

*Kilka godzin później*
   Wstałam około 13. Wzięłam prysznic i ubrałam się w to, włosy upięłam w luźny kok i zeszłam na sale by coś zjeść .
-Cześć.- Uśmiechnęła się do mnie Gemma. Usiadłam obok niej. Cały czas rozmawiałyśmy co zmieniło się od kiedy ostatni raz się widziałyśmy. Na rozmowie z nią straciłam rachubę czasu.
   Ktoś puścił muzykę, a dzieci i mniej rozgarnięci dorośli ( mój brat cioteczny z kolegami) zaczęli bawić się w ganianego.
-Ja się chyba do niego nie przyznaję.-Powiedziałam ze śmiechem wskazując na Harrego, który wszedł na scenę i zaczął śpiewać ,,Last First Kiss".
-Ja chyba też nie.- Powiedziała również śmiejąc się.
-Ej Ami chodź do mnie.-Pokręciłam głową. Podbiegł do mnie i próbował wyciągnąć mnie za rękę.- Chłopaki pomóżcie ona ma super głos. Musicie to usłyszeć.
-Harry nie chce to nie. Daj jej spokój.-Powiedział Liam.
-Poza tym będzie jeszcze okazja.- Uśmiechnął się Zayn.



_________________________________________________

5 kom- next